Odpowiedz

 
Ocena wątku:
  • 0 głosów - 0 średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
XVIII kolejka - relacja
05-07-2014, 22:53
Post: #1
XVIII kolejka - relacja
TLB 2013/14 – XVIII KOLEJKA

38 małych punktów po łącznie 24 grach – taką różnicą Pulsar System wygrał półfinał ze Sportbowling. W Finale TLB 2013/14 rywalem obrońców tytułu będzie ESCO Toronto. Po meczu na szczycie w II Lidze drużyna Sharks już niemal pewna awansu.

Biorąc pod uwagę aspekt sportowego poziomu i dramaturgii, z pewnością najlepszy mecz w historii Toruńskiej Ligi Bowlingowej. Półfinałowy rewanż rozpoczął się, jak scenariusz najlepszych filmów Hitchcocka „od trzęsienia ziemi, a później było już tylko gorzej”. Przegrany w pierwszym meczu Sportbowling odrobił z nawiązką całą stratę do Pulsaru System już w pierwszej grze. Determinacja pretendentów wobec aktualnych Mistrzów wybiła 130 punktów przewagi, co przy 120-punktowej przewadze Pulsaru z całego pierwszego meczu, pozwoliło w zasadzie rozpocząć rywalizację od zera. Jak zwykle w takich momentach Pulsar System włączył system KERS, a ten jak zwykle zadziałał bezbłędnie. Po grze 495 pkt. PS wykręcił 623 pkt. Sportbowling wyciągnął jednak wnioski z pierwszego półfinału. Pobyt w pit-stopie po pierwszej grze i użycie KERSu działa piorunująco, ale najczęściej na około półtorej gry. Dlatego zniwelowanie dużej straty po pierwszej grze (pierwszym okrążeniu;-) ) dało jeszcze pewną przewagę Pulsarowi do połowy trzeciej partii. Sportbowling dysponował jednak tym razem dużo lepiej dopasowanym sprzętem do warunków torowych, niż w pierwszym półfinale, co pozwoliło na utrzymanie gry na wysokim poziomie (utrzymaniu wysokiego tempa kolejnych okrążeń ;-) ). To dało pierwszą dramatyczną końcówkę gry, której poziom emocji można było najlepiej ocenić na miejscu w kręgielni po decybelach wydawanych przez gardła zawodników. Ostatecznie Sportbowling wygrał na +14 pkt. Co przy przewadze małych punktów Pulsaru oznaczało, że w czwartej grze drużynie Sportbowling wystarczał remis na wejście do Finału. Poziom emocji w czwartej grze, którą obserwowali bodaj wszyscy zawodnicy I Ligi, przebił dotychczasowe rekordy Ligi. Sportbowling cały czas na wysokim tempie dopasowanego sprzętu, Pulsar System już po wykorzystaniu swojej najgroźniejszej broni, jednak już również po zgraniu wszystkich elementów torowo-sprzętowych koniecznych do odniesienia sukcesu. Przy wyrównanym sprzęcie decydowały umiejętności i opanowanie nerwów. Sportbowling prowadził nieznacznie w tej grze (na tym okrążeniu;-) ). Pulsar System czaił się jednak cały czas za plecami rywala i co rusz podganiał wynik w okolice remisu (co rusz pokazywał się rywalowi w prawym lub lewym lusterku bolidu;-) ). Kiedy obie drużyny dojechały do ostatniej ramki (kierowcy wjechali w ostatni zakręt;-) ), emocje sięgnęły zenitu. Seria strików pierwszych graczy w drużynach Adama Błaszczaka i Marka Murzynowskiego, tylko podkręciła temperaturę. Jako pierwsza zachwiała się gra (bolid;-) ) Pulsaru. Split Przemka Falkowskiego, czyli hamulec w najważniejszym momencie gry. Koniec marzeń o 5. z rzędu tytule mistrzowskim dla Pulsaru? Nic z tego, w tym momencie nastąpił niespodziewany zwrot akcji. Najprawdopodobniej widok „w lusterkach” rywala z kłopotami pozbawił koncentracji, prowokując do błędów zawodników Sportbowlingu. Tempo ucieczki spada niemal do zera, bo po dwóch strikach (9. i 10. ramka) Marcin Czachowski zbija tylko kręgiel nr 7 w drugim rzucie 10. ramki. Sportbowling ma jednak przewagę ponad 20 punktów przed rzutami trzecich zawodników drużyny. Wtedy następuje ta decydująca pomyłka nomen omen Gracza Meczu Emila Polanisza, który w podobnej sytuacji trzeciej gry idealnie spełnił swoją rolę. Emil rzuca teraz paskudnego splita. Taka pomyłka wobec rzutu najlepszego na razie zawodnika TLB, będącego po dwóch strikach, który może przechylić szalę zwycięstwa, najczęściej w takich sytuacjach oznacza wyrok skazujący. I tym razem sędzia nie był łaskawy. Jacek Skorupa rzuca strika, Emil nie dobija splita, a Jacek rzuca drugiego strika i cały Pulsar System szaleje z radości. Obrońcy tytułu zagrają po raz piąty z rzędu w Finale TLB. Sportbowling wygrał mecz, ale do odrobienia strat z pierwszego spotkania zabrakło 38 małych punktów.

Sportbowling (bonus 3 pkt.) – Pulsar System 5:4 (2415:2333) S = 9:9 (4620:4658)

Drugi półfinał miał podobny poziom emocji, ale tylko do drugiej gry. Drużyna Hurtowni Elektrycznych Magma mogła pozwolić sobie tylko na jedną przegraną grę i ewentualnie utratę Gracza Meczu. Dwie początkowe gry były wyrównane, ale jednak z przewagą ESCO Toronto. Wygrane ESCO bez bonusu na +24 i +43 pkt. zagwarantowały Finał. Magma w tym momencie oddała resztę meczu bez walki, wstawiając nawet „Blinda” do składu na trzecią i czwartą grę. Po meczu ESCO nie wyglądało na drużynę, która poczuła się urażona brakiem sportowego szacunku, więc trzeba wierzyć, że sponsor tytularny Magmy również. Toronto wystąpiło w pełnym 5-osobowym składzie, z którego czwórka zawodników zaliczyła po dwie gry. Gracz Meczu Tomasz Lutowski jako jedyny zagrał wszystkie cztery, broniąc kompletu punktów w wyrównanym wyścigu po to miano z Łukaszem Mierzchałą. ESCO Toronto przystąpi do Finału z Pulsarem w roli teoretycznego faworyta, czyli drużyny wyżej notowanej po sezonie zasadniczym. Bonus będzie jednak najmniejszy z możliwych – tylko 1 pkt! Dla przypomnienia bilans sezonu zasadniczego 11:7 dla ESCO Toronto!

ESCO Toronto (bonus 17 pkt.) – Hur. Ele. Magma 9:0 (2325:1963) S = 15:3 (4559:4224)

W grupie play-out po dwóch meczach bez niespodzianki, czyli polaryzacja na dwie drużyny wyraźnie lepsze i dwie słabsze. B.P. Sunny Travels pierwszą grę wygrywa z Bowlingcentrum dopiero po doliczeniu bonusu na +17 pkt. Była to najbardziej wyrównana gra tego spotkania. Z trzech pozostałych partii dwie wyraźnie wygrywali „Podróżnicy”, a jedną Bowlingcentrum. Wyrównana rywalizacja toczyła się również o indywidualnie najlepszego zawodnika spotkania. Gracz Meczu Zbigniew Górny nie pozwolił się wyprzedzić w czwartej grze dwóm innym kandydatom do tego miana. Warto zaznaczyć powrót na tory bowlingowe po niemal 2-letniej przerwie Kuby Antoniaka. Jak na tak długi rozbrat z bowlingiem, zawodnik „Travels” zaliczył bardzo przyzwoity występ, wyraźnie pomagając swojej ekipie w wygraniu meczu.

B.P. Sunny Travels (bonus 24 pkt.) – Bowlingcentrum 7:2 (2192:2165)

Najmniej emocji tym razem w drugim meczu z grupy play-out. Wyraźnie wygrywał trzy gry Arpol, a jedną Darro Team, mimo że to właśnie ten zespół miał tym razem w składzie Gracza Kolejki Joannę Merklejn śr. 213,75pkt./grę. Przede wszystkim DT nie wytrzymał końcówki pierwszej gry, w której prowadził do 9 ramki różnicą 20-30 pkt., jednak generalnie Arpol był znacznie bardziej wyrównanym zespołem, który nie pozwolił sobie na niższą indywidualną grę niż 153 pkt., w przeciwieństwie do rywali, u których zdarzały się wpadki na poziomie np. 114 pkt.

Arpol (bonus 14 pkt.) – Darro Team 6:3 (2261:2150)

Z zapowiedzi wielkiej burzy w Toruńskiej II Lidze Bowlingowej w efekcie spadł mały przelotny deszczyk.
W meczu na szczycie Sharks nie dali najmniejszych szans ekipie RAD Bowling Grudziądz. Na bodaj najbardziej przyjaznym z puli wszystkich użytych w tym sezonie TLB smarowań 2011PBAPSAT1 „Rekiny” rozpoczęły od rekordowej w tym sezonie gry w II Lidze 684 pkt. Druga i czwarta gra też wyraźnie wygrane przez Sharks, tylko w trzeciej RAD postraszył trochę liderów tabeli. W efekcie Rekiny pobiły w tym meczu sezonowy rekord indywidualnej gry i sumy drużynowej 2426 pkt. Wszyscy z trójki grającej zawodników (odpoczywał tym razem kapitan) zaliczyli wyniki indywidualne na poziomie 200+. Gracz Meczu Jacek Krajniewski zaliczył udany „come back” po nieobecności w ostatniej kolejce. Wygrywając 9:0 Sharks zrewanżowali się za porażkę w identycznym stosunku w poprzedniej potyczce z RADem. 11 pkt. przewagi w tabeli na 3 kolejki przed końcem sezonu pozwala przypuszczać, że Sharks są już jedną nogą w I lidze. Podobnie do lidera tabeli sezonowy rekord jednej gry i sumy zespołowej pobiły ekipy Prokids Team i Tisy Bowling. Rekordy PT to odpowiednio 619 pkt. i 2195 pkt, natomiast rekordy TB 630 i 2138 pkt. Ostatecznie Prokids Team wygrał 6:3. Graczem Meczu Kamilla Simińska. W meczu Polyteamu z Lejdis ważny powrót do gry w Lidze Marcina Splitta. Jego drużyna wygrała 9:0. Gracz Meczu Kuba Strześniewski ma wyraźnie lepszą końcówkę sezonu, niż jego początek. Najwięcej emocji przyniósł w tej kolejce mecz Consus Bowling Teamu z Toruńskimi Wodociągami. Pierwszą grę TW przegrały jednym punktem na własne życzenie, prowadząc wyraźnie jeszcze w 9. ramce. Po dwóch grach mogło być już 4:0 dla TW, a ostatecznie skończyło się bez niespodzianki, czyli wygraną 7:2 dla CBT. Po raz pierwszy w karierze Graczem Meczu Dominik Bartulewicz.
Znajdz posty
Cytuj

Odpowiedz



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości