Odpowiedz

 
Ocena wątku:
  • 0 głosów - 0 średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
I KOLEJKA TLB (inauguracja) - relacja
09-28-2016, 15:06
Post: #1
I KOLEJKA TLB (inauguracja) - relacja
TLB 2016/17 – INAUGURACJA

17 drużyn, ponad 70 zgłoszonych zawodników, ruszył sezon 2016/17, czyli XII edycja Toruńskiej Ligi Bowlingowej. Enigma w I Lidze i Bowlingcentrum w II Lidze pierwszymi liderami rozgrywek. Graczem Kolejki Jarosław Dąbrowski.


I LIGA

Historia lubi się powtarzać. Podobnie, jak przed rokiem los skojarzył w pierwszej kolejce Enigmę i ESCO Poland. Tym razem nie doszło do niespodzianki, bo przed rokiem ESCO z I-ligowymi debiutantami w składzie zdecydowanie ograło faworytów. Rok temu jednak w kadrze Enigmy zabrakło tego, który tym razem był najlepszym zawodnikiem meczu, mało tego całej pierwszej inauguracyjnej kolejki TLB. Enigma w składzie z Graczem Kolejki Jarosławem Dąbrowskim (GK pierwszy raz po niemal 3-letniej przerwie) nie dała żadnych szans ESCO. Wyrównanym meczem pachniało tylko raz do połowy trzeciej partii. Jednak w meczu, w którym gra się przeciwko drużynie, która wykręca najwyższą sumę punktów w kolejce (2586, śr. 215 pkt./zawodnika) w zasadzie nie można sobie pozwolić na żadną otwartą ramkę. Tę jakość gry Enigma miała zdecydowanie lepszą i od pierwszej kolejki dała sygnał pozostałym ekipom, że w tym sezonie na poważnie od początku obiera kurs na wywalczenie Mistrzostwa.

Enigma – ESCO Poland 9:0 (2586:2157)

Za to niespodziankę sprawili obrońcy tytułu. Typ niespodzianki bardzo pozytywny dla drużyny Pulsar System. 6-krotni Mistrzowie ligi nie pozwolili ugrać nawet punktu ekipie FHU Magma. Trzeci zespół minionego sezonu w składzie ze świeżo upieczonymi Mistrzami Torunia Par zagroził na poważnie tylko w pierwszej partii, kiedy przy kilkupunktowym prowadzeniu Magmy kapitan PS i Gracz Meczu Jacek Skorupa „wrócił” do gry w najważniejszym momencie spotkania, czyli w ostatniej ramce, w której jego striki, jako zawodnika kończącego partię ostatecznie przesądziły o wygranej na +13 pkt. obrońców tytułu. Warto dodać, że poszukiwanie odpowiedniej kuli zakończyło się dla Gracza Meczu w najbardziej odpowiednim momencie, bo jeszcze w połowie pierwszej partii zapowiadało się raczej na walkę o osiągnięcie bariery 100 punktów. Jak się później okazało, powrót do gry z odpowiednią kulą przy „średniej” pierwszej grze niemal nie zakończył się jeszcze tytułem Gracza Kolejki. Zabrakło 10 punktów i kolejnego w serii strika w 9. ramce czwartej gry, kiedy po uderzeniu kuli w pocket, „kotłujące się” kręgle, pozostawiły na pindecku jednego z „kolegów”. W całym spotkaniu PS zagrał niemal 200 punktów na sumie drużynowej lepiej od Magmy, zasłużenie zgarniając komplet punktów. Warto dodać, że „żelazny” skład PS uzupełniony został przez powracającego do TLB Kubę Gapińskiego.

Pulsar System – FHU Magma 9:0 (2462:2265)

Inauguracja TLB wyraźnie podzieliła zespoły w obu ligach na drużyny, które rozpędzone weszły w sezon i te, u których widać było zawodników w dyspozycji „(po)wakacyjnej przerwy”. Akurat do swojej nazwy nie zamierzała dopasować dyspozycji drużyna Waszewakacje.pl. „Wakacjusze” w spotkaniu bez dramaturgii ograli do zera ekipę Sharks. Po raz pierwszy w karierze Graczem Meczu Paweł Wierzbowski, który do ostatnich rzutów ścigał się o to miano ze swoimi kolegami z zespołu i Kadry Polski Patrykiem Preusem i Tomkiem Lutowskim.

Waszewakacje.pl – Sharks 9:0 (2432:2121)

Wysoką wartość już na inaugurację udowodnił beniaminek I Ligi. Bad Boys Grudziądz nie tylko pewnie ograli aktualnych Wicemistrzów TLB, ale też zaliczyli najwyższą w kolejce grę 709 punktów i drugą po Enigmie sumę drużynową 2499 punktów (śr. 208 pkt./zawodnika). Mecz rozpoczął się jednak szczęśliwie dla Sportbowling. Szczęśliwie, bo w połowie partii ekipa BBG prowadziła już różnicą nawet 50+, jednak później beniaminek przekonał się o bodaj największej sile drużyny Sportbowling, czyli końcowego „turbodoładowania” aktualnego Indywidualnego Mistrza Polski. Gracz Meczu Emil Polanisz już tradycyjnie w trudnym momencie meczu „ustawił” sobie na torze swój zespół, a sam zakończył partię serią strików. Beniaminek zapłacił frycowe, bo emocje związane z możliwością ogrania już w pierwszej partii Wicemistrzów TLB, były nie do okiełznania. Sportbowling wygrał tę partię na +41 punktów dzięki rewelacyjnej końcówce Gracza Meczu i otwartym dwóm 9. ramkom zawodników BBG. Kiedy pierwsze emocje opadły beniaminek I Ligi pokazał już jednak, że w tym sezonie będzie drużyną, z którą wszyscy muszą się poważnie liczyć. Zespół BBG wygrywał pozostałe partie bez historii, a największe emocje związane były z walką o miano Gracza Meczu. Po trzech partiach wyścig po GM-a wyglądał pasjonująco. Zawodnicy BBG Marek Fularczyk i Michał Gebauer wykręcili odpowiednio 660 i 659 punktów, podczas gdy Emil Polanisz 658. Z trzyosobowego peletonu najszybciej odpadł pierwszy z zawodników BBG. Dwuosobowy finisz lepiej, czyli serią strików rozegrał lider Sportbowling. Po skończonym meczu Emil Polanisz przez kilkadziesiąt sekund był Graczem Kolejki, wyprzedzając o 3 punkty Jacka Skorupę, jednak wykonujący również ostatnie rzuty meczu i dopingowany przez całą drużynę na torach obok Jarek Dąbrowski, ostatecznie okazał się o 6 punktów lepszy.

Bad Boys Grudziądz – Sportbowling 6:3 (2499:2273)


II LIGA

Pierwszym liderem II ligi został spadkowicz, czyli drużyna Bowlingcentrum. W spotkaniu z Tisą Bowling świetnie spisał się debiutant w składzie BWG Gracz Meczu Michał Pawłowski. „Luźny” jako jedyny zawodnik II ligi przekroczył indywidualnie barierę 800 punktów. Ekipa TB zagrażała tylko w drugiej partii, kiedy swoją drużynę „ciągnął” Michał Kurtyka. Mocno przeziębiony tego dnia zawodnik TB w 7 ramkach zaliczył 6 strików, jednak w tym ważnym momencie nie otrzymał wsparcia od reszty drużyny. Generalanie wygrana do zera BWG różnicą prawie 500 punktów na sumie drużynowej zupełnie zasłużona.

Bowlingcentrum – Tisa Bowling 9:0 (2327:1843)

Mimo wszystko faworytem II-ligowych rozgrywek TLB pozostanie zgłoszona dosłownie „za pięć dwunasta” Vendetta. Bydgoska drużyna z plejadą bardzo doświadczonych we wszystkich rodzajach rozgrywek i turniejach zawodników na przetarcie wylosowała „honorową ikonę TLB”, czyli Toruńskie Wodociągi. Spotkanie w zasadzie toczyło się według spodziewanego scenariusza do końcówki czwartej gry. Tu konsternacja, bo jeszcze w 10. ramce TW prowadziły różnicą prawie 20 punktów, jednak o ostatecznej wygranej na +36 punktów zdecydowały w decydującym momencie striki Sławomira Jaroszka i Krzysztofa Strzałkowskiego. „Haker” i „Strzała” rozpoczęli 10. ramkę od zbicia wszystkich kręgli, co ligowych debiutantów uchroniło ostatecznie przed sporego kalibru niespodzianką. Vendetta zapłaciła jednak „frycowe”. Bydgoszczanie przyznali, że nie doczytali dokładnie regulaminu TLB i czteroosobowy skład podzielił równo po 3 gry wszystkich zawodników. Skorzystał na tym najlepszy zawodnik TW i Gracz Meczu Wojciech Cichowicz.

Vendetta – Toruńskie Wodociągi 8:1 (2321:1816)

TLB przyciągnęła już „kwiat” bydgoskiego, inowrocławskiego, a także grudziądzkiego bowlingu. W ślad za Bad Boys Grudziądz do rozgrywek zgłosił się Spare Team. Wprawdzie zawodnicy ST chrzest na toruńskich torach przeszli już w Mistrzostwach Torunia Par 2016 i „śladowo” w poprzedniej edycji TLB, jednak zwycięstwo do zera z KSM Team może być jednak sporym zaskoczeniem. Spare Team zawodnika z najwyższą średnią miał w osobie „świeżo upieczonego” Indywidualnego Mistrza Torunia Amatorów, jednak tym razem więcej punktów z handicapem od Janusza Gackowskiego zdobyła małżonka. Gracz Meczu Mirka Gackowska największy aplauz drużyny otrzymała w końcówce drugiej partii, kiedy KSM Team po 9. ramce przegrywał tylko różnicą 6 punktów, a dwa striki kończącej partię zawodniczki Spare Team'u przypieczętowały ostatecznie wygraną grudziądzkich debiutantów na +21 punktów. W pozostałych grach Spare Team prowadził z bezpieczną przewagą od początkowych ramek.

Spare Team – KSM Team 9:0 (2114:1918)

„Kompletne zwycięstwo” zaliczył też inny nowy-stary zespół, czyli Firebowl. Byli zawodnicy drużyny Lady&Gentelmen z debiutantem Mateuszem Kapralem w składzie na „dzień dobry” zagrali przeciwko drużynie ze swoją byłą koleżanką z drużyny Anitą Leskiewicz. Jej nowa drużyna, czyli Polyteam prowadzony przez męża Leszka, prowadził w tym spotkaniu tylko do 8. ramki pierwszej gry. Na 9 ramek kończących tę partię Polyteam 7 z nich nie zamknął. Z takiego prezentu skorzystał Firebowl, który w kolejnych partiach nie przeżywał już specjalnego stresu w końcówkach gier. Emocje w czwartej partii meczu dotyczyły jeszcze punktu za GM-a. Ostatecznie Gracz Meczu Kamil Kocot obronił indywidualną przewagę nad kolegą z drużyny Waldemarem Marcinkowskim i kapitanem Polyteam'u Leszkiem Leskiewiczem.

Firebowl – Polyteam 9:0 (1930:1733)
Znajdz posty
Cytuj

Odpowiedz



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości