VII kolejka TLB - RELACJA
TLB 2015/16 – VII KOLEJKA
Waszewakacje.pl liderem I Ligi na półmetku sezonu zasadniczego! W meczu na szczycie Wakacje pokonały Pulsar System. Trzecim zespołem na razie obrońcy mistrzowskiego tytułu ze Sportbowling. Graczem Kolejki Patryk Preus z Waszewakacje.pl.
I LIGA
Takich meczów więcej! Spotkanie Pulsar System vs Waszewakacje.pl godne było meczu na szczycie I Ligi. Każda gra napisała swoją dramaturgię końcówek. W pierwszej „Wakacjusze” prowadzili po 9. ramce 454:439. Wtedy „Pulsarowcy” udowodnili, że pięciu tytułów mistrzowskich w TLB przypadkiem nie zdobyli. W 10. ramce Marek Murzynowski i Przemysław Fakowski z PS zaliczyli komplet strików. Po tym, jak ustawiony na pozycji „3” Patryk Scieszyński (debiut w obecnym sezonie w TLB), zaliczył zabicie 9 kręgli w pierwszym rzucie, Kapitan PS Jacek Skorupa potrzebował dwóch strików do wygrania gry. Najskuteczniejszy do tej pory zawodnik TLB rozpoczął faktycznie od strika, w drugim rzucie spadło jednak 8 kręgli. Ponieważ Scieszyński nie pomylił się na dobiciu „dychy”, reprezentantowi „Wakacji” wystarczyło nie wrzucić do rynny. „Prymus” nie wrzucił do rynny, więc „Wakacje” rozpoczęły mecz od prowadzenia. W drugiej partii sytuacja odwrotna. PS rozpoczął w takim tempie, że po 4. ramce prowadził już na +67 punktów. Pościg „Wakacji” przyniósł efekty. Kapitan PS był pod presją „zamknięcia” 10. ramki. Jacek Skorupa „wyjaśnił jednak temat” dwoma strikami. Trzecia partia i ponownie emocje w końcówce. Po 9. ramce PS prowadzi 473:457. Kapitan „Wakacji” zniwelował jeszcze przewagę rywali o 2 punkty, jednak tym razem koledzy z zespołu zaliczyli paskudne splity i w efekcie otwarte ramki, a rywale nie mieli litości, kończąc kompletem strików. Żeby w ostatniej grze było ciekawiej, wyścig o GM po trzech partiach wyglądał następująco: Jacek Skorupa (PS) 602 pkt., Patryk Preus 600 (Wak), Przemysław Falkowski 596 (PS). No i scenariusz czwartej gry był najlepszym podsumowaniem „meczu na szczycie”. Do 5. ramki PS prowadził 290:266 i wtedy nastąpił zabójczy finisz „Wakacji”, które w drugiej połowie tej partii zaliczyły łącznie 16 strików! Od ponad 20-punktowej straty do ponad 80-punktowej przewagi i zwycięstwa w tym spotkaniu swoją drużynę poprowadził Gracz Kolejki Patryk Preus śr. 226,75/grę. Na półmetku sezonu zasadniczego Waszewakacje.pl wyprzedzają w tabeli I Ligi Pulsar System jednym punktem.
Waszewakacje.pl - Pulsar System 5:4 (2306:2283)
Trzecie miejsce na razie dla obrońców tytułu. Sportbowling po słabym meczu poprzedniej kolejki tym razem rozbił do zera ekipę Sharks i powrócił na podium I Ligi. „Rekiny” tymczasem – podobnie, jak w poprzedniej kolejce – tylko szczerzyły zęby, ale nie gryzły. Mimo „dobrego wrażenia” niemal w każdej grze, drużyna ta w drugim meczu z rzędu nie zdobyła punktu meczowego. A szansa na to była już zdecydowanie w pierwszej partii spotkania ze Sportbowling, kiedy po 9. ramce „Mistrzowie” wprawdzie prowadzili 444:420, jednak cały zespół Sharks był po striku. Takiej sytuacji nie udało się wykorzystać, bo 2/3 drużyny zostawiło otwartą 10. ramkę i Sportbowling wygrał na +29 punktów. Od drugiej partii można było odnieść wrażenie, że w sukcesie Mistrzów nieoceniona okazała się „pozytywna energia” Gracza Meczu Emila Polanisza, który sam „złapał grę” i tym dobrym samopoczuciem potrafił się podzielić z resztą ekipy przy okazji każdej zamkniętej przez drużynę ramki. W efekcie drugą grę Sportbowling wygrał i +61 punktów, nabierając potrzebnego wiatru w żagle. Tym bardziej, że „Rekiny” w dwóch kolejnych partiach za punkt honoru postawiły sobie wywalczenie honorowych dwóch punktów meczowych po ponad dwóch spotkaniach przerwy w TLB. No i było blisko. W końcówce trzeciej partii Sharks prowadzili 449:448 i ponownie 2/3 zespołu nie zamknęło ostatniej ramki, co przy komplecie strików 2/3 zespołu „Mistrzów” oznaczało wygraną Sportbowling na +30 punktów. Najprawdopodobniej ze względu na zbliżające się Święta, „Rekiny” również w ostatniej partii meczu, przy prowadzeniu 474:442 po 9. ramce po raz trzeci postanowiły rywalom rozdać prezenty. 2/3 zespołu otworzyło ostatnią ramkę meczu TLB w 2015 roku i Sportbowling wygrał na +32 punkty, a cały mecz do zera, wskakując na trzecie miejsce w tabeli I Ligi.
Sportbowling – Sharks 9:0 (2123:1971)
Oczekiwanie na mecz „z historią nie z tej Ziemi” w przypadku spotkania bardzo dobrze ostatnio grających Enigmy i FHU Magma zakończyło się wielkim rozczarowaniem. Mecz nie przyniósł żadnej dramaturgii końcówek, a Enigma na (jak to głośno skomentował Kapitan zespołu) trochę większej dawce oleju niż zwykle, w zasadzie nie istniała w przeciwieństwie do bardzo dobrze dysponowanego rywala. Przez trzy gry Enigmy nie było w tym spotkaniu. W 3. partii Magmowcy miażdżyli rywali, „pod okiem” powracającego po kontuzji kolana powoli do gry Kapitana zespołu, różnicą ponad 100 punktów po 6. ramce. Dopiero nieco „przesuszone” warunki 4. partii pozwoliły wyrwać Enigmie honorowe punkty w tym meczu, podczas gry Magmowcy rywalizowali już tylko indywidualnie o miano GM. Zaledwie 30 punktów osiągnęły ramy indywidualnych zdobyczy całej drużyny FHU Magma, w której najskuteczniejszy okazał się Gracz Meczu Dariusz Chiliński.
FHU Magma – Enigma 7:2 (2216:2010)
Najpierw w wyznaczonym terminie „wysypał się” skład ESCO Poland, a następnego dnia, kiedy mecz miał zostać rozegrany, „wysypał się” skład Bowlingcentrum i w efekcie w 2015 roku TLB ma jeszcze do rozegrania jedno ostatnie spotkanie.
Bowlingcentrum - ESCO Poland - przełożony
II LIGA
Dwa mecze w jednym! Taki charakter miało spotkanie Darro Team vs Prokids Team.
Najpierw był to mecz, w którym dosłownie pachniało sensacją. Lider II Ligi w pierwszej grze dopiero w 9. ramce zorientował się, że ekipa PT nie położyła się na rozbiegach, czekając na rozklepanie do zera. Przy stanie 402:385 dla PT dwaj zawodnicy DT otworzyli 10. ramkę, co przy serii 4 strików z rzędu kończącego partię Krzysztofa Beszczyńskiego z PT oznaczało wygraną tej drużyny. Mimo, że lider tabeli już w drugiej grze oświadczył, że „żarty się skończyły”, rywale przed 10. ramką prowadzili różnicą 51 punktów i spokojnie dowieźli to prowadzenie do końca. Poziom adrenaliny wzrósł jeszcze bardziej, kiedy w połowie 3. gry PT prowadził nadal różnicą ponad 30 punktów, a lider tabeli wciąż nie odnajdywał swojej gry. Z pomocą drużynie DT przyszły jednak radykalnie zmieniające się warunki torowe, które od tego momentu zaczęły zdecydowanie „odjeżdżać” ekipie PT. W efekcie „Prokids'y” zgubiły w końcówce trzeciej partii całą przewagę, a w czwartej zupełnie zgubiły grę. Miało to również wpływ na efekt wyścigu po MVP Spotkania. Po 3. grze Gracz Meczu Adam Wójcik prowadził 546:544 z Krzyśkiem Beszczyńskim, jednak tę przewagę wyraźnie powiększył po 4. grze. Zawodnik DT przedłużył tym samym do czterech serię zdobywanych tytułów GM po powrocie do TLB. Ten punkt meczowy za GM zdecydował, że Darro Team jest wciąż na czele II Ligi.
Prokids Team - Darro Team 4:5 (1776:1877)
Na jeden punkt w tabeli zbliżył się drugi Bad Boys Grudziądz, który tym razem stoczył pojedynek „dwa na dwa” z Tisą Bowling. Niemal w tym samym czasie obowiązki/wyjazdy służbowe wykluczyły Marcina Niedzielskiego z TB i Marka Fularczyka z BBG. Ponieważ w zespole z Grudziądza wciąż kontuzję skręcenia stawu skokowego rehabilituje Michał Gebauer, oba zespoły uznały, że zagranie meczu 2 na 2 z Blindami (100 pkt.) jest „fair play” i tak może zostać. Zdecydowanie z takiego obrotu spraw lepiej wyszła drużyna z Grudziądza. Komplet punktów zagrożony był tylko w drugiej partii, kiedy przed ostatnimi rzutami TB prowadziła 368:363. Michał Kurtyka z TB był jednak po otwartej ramce w przeciwieństwie do Gracza Meczu Macieja Cichorackiego z BBG, który był po dwóch strikach. Przedłużenie tej serii o kolejny strike już w pierwszym rzucie praktycznie zagwarantował „Bad Boys'om” wygraną grę. W pozostałych trzech partiach przewaga BBG była wyraźna i niezagrożona.
Bad Boys Grudziądz – Tisa Bowling 9:0 (1808:1574)
Za plecami „Wielkiej Dwójki” po cichu, bez zbędnego zgiełku 18 punktów w dwóch ostatnich spotkaniach zdobył Polyteam, który tym razem odprawił z kwitkiem Consus Bowling Team. Biorąc pod uwagę dużo bardziej wyrównane spotkanie obu zespołów z drugiej kolejki obecnego sezonu i ostatnie sensacyjne zwycięstwo CBT nad Bad Boys Grudziądz, można było zakładać mecz zdecydowanie ciekawszy, niż był w rzeczywistości. Jednak, „co smarowanie, to obyczaj” i wyszło na to, że ekipy CBT nie było na torach podczas tego spotkania. Polyteam pod batutą aktualnego Indywidualnego Mistrza Torunia Amatorów i Gracza Meczu Leszka Leskiewicza pewnie zwyciężał w kolejnych grach.
Polyteam – Prokids Team 9:0 (1833:1642)
III LIGA
Lider III Ligi Lady & Gentelmen nie gubi nie potrzebnie gier w obecnym sezonie i systematycznie „punktuje” swoich rywali. Tym razem trafiło na Fair Fur. Debiutanci TLB mieli szansę na wyrwanie honorowych punktów liderowi w drugiej partii, kiedy po striku Kapitana FF w pierwszym rzucie 10. ramki, cała ekipa Fair Fur miała tylko jedno życzenie – żeby Gracz Meczu Waldemar Marcinkowski nie skopiował tematu po drugiej stronie. Mimo akurat najsłabszej w tym spotkaniu gry Gracza Meczu, Waldek Marcinkowski stanął na wysokości zadania w najważniejszym momencie i jego zespół wygrał ostatecznie na +14 punktów. Pozostałe partie kończyły się wyraźnymi wygranymi lidera III Ligi.
Fair Fur - Lady & Gentelmen 0:9 (1513:1875)
Lady & Gentelmen nie ma już na plecach w tabeli drużynę Play'azz Bowl, za to ekipę – zawsze warto to przypominać – która grała w każdej z dotychczasowych edycji TLB, czyli Toruńskie Wodociągi. TW nie tylko rozbiły do zera niedawnego lidera tabeli, ale w zasadzie nie pozwoliły nawet „pograć Play'assom” w żadnej partii. Tym samym Wiceliderem III Ligi ze stratą 6 punktów do L&G są teraz „Wodociągi”. Graczem Meczu Jarosław Kowalski
Play'azz Bowl - Toruńskie Wodociągi 0:9 (1391:1778)
Jeszcze jeden w tej kolejce mecz „2 na 2” rozegrały drużyny Lucky Star i Damy Sobie Radę. Wstępnie ekipa LS występowała o przełożenie spotkania, jednak w większości „poza toruńska” drużyna DSR orzekła, że od następnego dnia, praktycznie do końca roku nie będzie miała składu na rozegranie tego meczu. W efekcie dwójkowy zestaw LS Adam Gwiaździński i Gracz Meczu Przemysław Maliszewski zagrał indywidualnie swój najlepszy w tym sezonie mecz. Chwila słabości zespołu „Szczęśliwej Gwiazdy” przydarzyła się tylko w drugiej partii, co dwójkowy zestaw DSR Arkadiusz Stanek – Gosia Frank wykorzystał wygraną na +12 punktów, przyjmując tradycyjnie dwa meczowe punkty z olbrzymią satysfakcją.
Lucky Star – Damy Sobie Radę 7:2 (1592:1295)
|