TLB

Pełna wersja: III KOLEJKA TLB - relacja
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
TLB 2016/17 – III KOLEJKA

ENIGMA nie zwalnia tempa! Trzecia kolejka i trzeci mecz ze średnią ponad 210 punktów na zawodnika. Pierwsza większego kalibru niespodzianka sezonu – ESCO Poland po spektakularnej końcówce ogrywa obrońców tytułu. Graczem Kolejki Jarosław Dąbrowski.


I LIGA

Enigma miała już w tym sezonie „na rozkładzie” ESCO Poland i Sportbowling, teraz przyszła pora na ekipę FHU Magma. Enigma zagrała „swoje w tym sezonie” i rozbiła wyraźnie kolejnego rywala. Ten – trzeba przyznać – że mocno się starał, jednak co z tego, że w pierwszej partii Magma zagrała średnią na zawodnika 200, skoro lider tabeli zagrał 219 średnią, gdzie Gracz Kolejki Jarosław Dąbrowski śr. 236 pkt./grę rozpoczął mecz od 7 strików z rzędu. W dwóch kolejnych partiach Magma nadal biła głową w mur, aż wreszcie udało się go przebić. W czwartej grze to „Magmowcy” szybciej odczytali „nowe” warunki na torze, obejmując nieznaczne prowadzenie, które dowieźli do końca tej partii. Była to dopiero pierwsza przegrana przez Enigmę gra w tym sezonie. „Magma” w tej kolejce mogła „spokojnie” zgarnąć komplet punktów z innymi rywalami, ale niestety dla siebie trafiła na Enigmę, która efektownym zwycięstwem młodszemu z braci Dąbrowskich Pawłowi zrobiła „urodzinowy prezent”

Enigma – FHU Magma 7:2 (2528:2328)

Jak warunki na torach potrafiły się zmienić na ostatnią grę, najlepiej dowodzi sytuacja z meczu, w którym zanotowano pierwszą większego kalibru niespodziankę sezonu. Pulsar System od początku „męczył się” z ESCO Poland, jednak na taki finał meczu raczej mało kto by postawił. Tu warto przypomnieć, ze ESCO w „określonych” warunkach torowych potrafi odrobić stratę 100 punktów w jednej grze, o czym świadczy ostatnia kolejka poprzedniego sezonu, chociaż tym razem spektakularny pościg dotyczy indywidualnego wyczynu Gracza Meczu Magdaleny Flisykowskiej. Zanim jednak do tego doszło, mecz rozpoczął się od wygranej partii przez ESCO, które po 9. ramce prowadziło tylko na +13 pkt., ale po stronie PS nieoczekiwanie sytuacja rzadko spotykana, czyli komplet „open'ów”. Obrońcy tytułu nie byli w stanie nadgonić straty, tym bardziej, że ESCO zagrało ostatnią ramkę bez „otwarcia”. Kiedy wydawało się, że wszystko „wraca do normy”, najciekawsze zaczęło się po 6. ramce trzeciej partii. Jeszcze w tym momencie PS miał ponad 20 punktów przewagi, kiedy zdarzyła się sytuacja, której „nie pamiętają najstarsi górale”. Pulsar System między 7 a 9 ramką zaliczył w sumie drużynowo aż 7 open'ów. ESCO nie grało ani Mozart'a ani Beethovena, ale najlepszym wówczas komentarzem były słowa kapitana ESCO - „ludzie, oni nas proszą, żebyśmy wygrali tę grę”.. Los chciał, że to właśnie Robert Ostaszyk zaliczył ważne dla PS otwarcie w 10. ramce. Ważne, bo pozwoliło nadgonić starty obrońcom tytułu. Przed ostatnimi rzutami ESCO prowadziło jeszcze na +3 pkt. Kiedy będący po striku w 9. ramce Jarek Czup zaliczył kolejnego na początku 10. ramki, wiadomo było, że kapitan PS musi w tym momencie zaliczyć dwa striki. Który to już raz Jacek Skorupa w ostatniej chwili „wyciągnął za uszy” swój zespół. Zawodnik ESCO nie przedłużył swojej serii strików, w przeciwieństwie do „utytułowanego” rywala z PS. Komplet strików Skorupy dał ostatecznie 5-punktową wygraną PS. Po tej grze kapitan „Pulsaru” miał na koncie 653 punkty i niemal 100-punktową przewagę nad Graczem Meczu. Koncert Magdy Flisykowskiej rozpoczął się od 3. ramki czwartej partii meczu. Zawodniczka ESCO zaliczyła w sumie 8 strików z rzędu. Jej drużyna rozbiła różnicą 128 punktów rywali, a indywidualny wynik 256 pkt. sprawił, że Magda Flisykowska odrobiła z nawiązką stratę do Jacka Skorupy, który zakończył mecz wynikiem 147 punktów z jednym strikiem w tej grze. Po dwóch meczach „bez historii” ESCO zaliczyło spektakularne, pierwsze zwycięstwo w obecnym sezonie.

Pulsar System – ESCO Poland 4:5 (2109:2181)

Za to bez większej historii „zleciał” mecz ekipom Bad Boys Grudziądz i Sharks. Chociaż spotkanie rozpoczęło się od pierwszej i jak się później okazało jedynej na razie wygranej w sezonie gry przez drużynę „Rekinów”. Spora w tym zasługa nowego zawodnika Sharks'ów Tomka Drzewieckiego, który mecz rozpoczął od wyniku 251 punktów. Ponieważ inni nie potrafili tak szybko rozszyfrować smarowania 2008 Brunswick Summer Classic, wynik ten zrobił sporą różnicę i dał pewnie wygraną partię Sharks'om. Na tym w zasadzie pozytywy po stronie „Rekinów” się zakończyły. W kolejnych grach ekipa BBG nie miała już żadnych problemów z wygrywaniem, a emocje związane z walką o najlepszy indywidualny wynik spotkania zamknął Gracz Meczu Maciej Cichoracki. Jeszcze po trzech grach kapitan BBG miał 3 punkty starty do Drzewieckiego. W czwartej partii obaj szli „łeb w łeb” z nieznaczną przewagą Cichorackiego, kiedy zagadka rozwiązała się w pierwszych rzutach 10. ramki. Lider BBG zaliczył strika, podczas gdy rywal zbicie 9 kręgli. Bad Boys Grudziądz obok Enigmy jest wciąż niepokonanym zespołem w obecnym sezonie.

Bad Boys Grudziądz – Sharks 7:2 (2228:2043)

Pierwsze zwycięstwo w sezonie na koncie Wicemistrzów. Tym bardziej cenne, że po dwóch kolejkach obecnego sezonu Sportbowling nie był faworytem w meczu z Waszewakacje.pl. Tymczasem mecz rozpoczął się od dwóch wygranych partii SPB. Stała ligowa taktyka Wicemistrzów po raz kolejny zdała egzamin. Gracz Meczu Emil Polanisz „trzymał wynik”, dyrygując jednocześnie swoim zespołem. Trzy kolejne partie przynosiły emocje w ostatnich ramkach. W pierwszej drużyna SPB nadrobiła 12-punktową stratę po 9. ramce, po tym jak w 10. ramce Wicemistrzowie zaliczyli łącznie 6 strików, w tym komplet Gracza Meczu. W drugiej partii remis po 9. ramce 498:498. Przed ostatnimi rzutami 586:575 dla SPB. Po splicie Patryka Preusa kropkę nad „i” postawiło wszystkim znane końcowe turbo-doładowanie lidera Sportbowling, czyli komplet strików. W dalszej części meczu mocno wysychające warunki na torach coraz bardziej sprzyjały „Wakacjom” lub inaczej – przeciwdziałały drużynie Spotbowling. Jeszcze po 9. ramce trzeciej gry „Wakacje” prowadziły tylko na +10 punktów, jednak tym razem Gracz Meczu dostał za małe wsparcie od zespołu. W czwartej grze przewaga „Wakacji” nie była już zagrożona od początku, punkt za Gracza Meczu dał jednak zwycięstwo rywalom.

Waszewakacje.pl – Sportbowling 4:5 (2234:2243)


II LIGA

W II Lidze najciekawiej zapowiadało się spotkanie Darro Team vs Vendetta. DT w składzie z debiutującym w TLB Piotrem Kwiatkowskim nie dopuszczało jednak „do gry” bydgoską ekipę przez trzy partie. Wystarczy zauważyć, że w tym czasie Vendetta nie zaliczyła żadnej gry na 200+, co było np. „stałym fragmentem gry” Gracza Meczu Adama Wójcika. Dopiero mocno przeschnięte warunki czwartej partii meczu, zmieniły diametralnie obraz spotkania i dały honorowe punkty drużynie z Bydgoszczy.

Darro Team – Vendetta 7:2 (2178:2075)

Na potknięciu Vendetty skorzystał spadkowicz. Bowlingcentrum powróciło na fotel lidera tabeli po zwycięstwie nad Polyteam'em. Mecz nie przyniósł nerwowych końcówek, a honorowe punkty Polyteam wyrwał faworytom w drugiej partii, kiedy ligowy debiutant Krzysztof Baranowski i kapitan drużyny Leszek Leskiewicz w sytuacji wyniku na styku zaliczyli serię 3 strików od 7 do 9. ramki. Jeszcze do końca spotkania kapitan Polyteam'u trzymał w ryzach Gracza Meczu Joannę Merklejn. Po trzech partiach przewaga liderki BGC wynosiła tylko 2 punkty. Emocje zakończyły się w 9. ramce czwartej partii, kiedy zawodnik PLT zaliczył splitta w przeciwieństwie do strika zawodniczki BGC.

Bowlingcentrum – Polyteam 7:2 (2047:1886)

Ciekawie od początku do końca w spotkaniu Toruńskich Wodociągów z Tisą Bowling. Całą pierwszą partię „Wodociągi” nieznacznie prowadziły, kiedy w 9. ramce ekipa ta zaliczyła komplet open'ów. Druga partia i remis przed ostatnimi rzutami 429:429. Marcin Niedzielski po openie rzuca strika w pierwszym rzucie 10. ramki, ale to samo osiąga Jarek Kowalski z TW, który dodatkowo jest po dwóch strikach. To praktycznie przesądziło o wygranej TW. W trzeciej partii „Wodociągi” ponownie nieznacznie prowadzą, a sukces pieczętują kompletem strików w 9. ramce. Czwarta partia i odwrotna sytuacja, tym razem po 10-punktowym prowadzeniu przed ostatnią ramką „Tisowcy” nie popełniają błędu w końcówce spotkania i bronią przewagę. W meczu, w którym liderzy drużyn „szukali się” na torach, najwięcej zimnej krwi zachował Gracz Meczu Janusz Ossowski, który dał minimalne zwycięstwo „Wodociągom”.

Toruńskie Wodociągi – Tisa Bowling 5:4 (1852:1831)

Najbardziej spektakularną końcówkę w tej kolejce II Ligi miało spotkanie drużyn KSM Team z Firebowl. Przez trzy partie kapitan KSM Mirosław Bartulewicz, praktycznie w pojedynkę przeciągał szalę zwycięstw na korzyść swojej drużyny. Ostrzeżenie przyszło w ostatniej ramce 3. partii. KSM wygrał tę grę na +19 pkt. z kompletem openów w 10. ramce. Rozpędzony Firebowl wyrwał 2 punkty w ostatniej partii, co ważne (!) po remisowej grze. Wygrana KSM wydawała się ponownie pewna, kiedy serią 6 strików przewagę rywali stopił Gracz Meczu Waldemar Marcinkowski. W 10. ramce zawodnik FRB musiał zaliczyć minimum 2 striki (po 4 wcześniej) – tak też się stało. Wydawało się, że „mission impossible” została w fantastyczny sposób dopełniona, bo w ostatnim rzucie Gracz Meczu potrzebował już po tak spektakularnym pościgu „tylko i aż” 8 kręgli na zwycięstwo swojej drużyny... Spadło 7 i obie drużyny pogodził remis 480:480.

Firebowl – KSM Team 2:7 (1790:1901)
Przekierowanie