TLB

Pełna wersja: IX kolejka TLB - RELACJA
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
TLB 2015/16 – IX KOLEJKA

Pierwsze zwycięstwo Bowlingcentrum w I Lidze. W II Lidze Bad Boys Grudziądz ucieka rywalom w tabeli. W meczu na szczycie III Ligi Lady & Gentelmen wygrywa z Toruńskimi Wodociągami. Graczem Kolejki Patryk Preus z Waszewakacje.pl.

I LIGA

Lider I Ligi zaliczył piąte z rzędu zwycięstwo. Podobnie, jak w drugiej kolejce obecnego sezonu Waszewakacje.pl nie miały większych kłopotów z pokonaniem drużyny FHU Magma. W porównaniu do pierwszej konfrontacji „Magmowcy” zdobyli o jeden meczowy punkt więcej. Regułą już pozostaje sposób na pokonanie lidera I ligi, tzn. odpalenie dwóch równorzędnych dział dużego kalibru w każdej grze, równorzędnych do arsenału „Wakacji”. Gracz Kolejki Patryk Preus śr. 220,25 pkt./grę plus Tomek Lutowski zneutralizowani zostali tylko w trzeciej partii meczu przez gry 200+ po stronie Magmy i dzięki temu drużyna ta wygrała (640:532) jedną grę w tym spotkaniu. W pozostałych trzech partiach „Magmowcy” nie powtórzyli tej sztuki, co przy poziomie gry „Wakacji”z Graczem Kolejki na czele sprawiło, że w pozostałych trzech partiach mecz nie opływał w nadmiar emocji.

Waszewakacje.pl – FHU Magma 7:2 (2285:2246)

Na pozycję wiceliderów wspięli się obrońcy tytułu. Sportbowling zagrał najlepszy w sezonie mecz z najwyższą w tej kolejce sumą drużynową w TLB. Drugi indywidualny wynik (870 pkt.) Gracza Meczu Emila Polanisza plus indywidualny rekord (819 pkt.) w TLB Łukasza Kudlińskiego oraz solidny poziom Kamilli Simińskiej w rezultacie nie dał żadnych szans ekipie ESCO Poland.

Sportbowling - ESCO Poland 9:0 (2448:2202)

W klasyku I Ligi Pulsar System ponownie lepszy od Enigmy. Tym razem drużyna PS nie rozgromiła rywali, jak w drugiej kolejce obecnego sezonu, a mecz rozstrzygał się w ostatnich rzutach czwartej gry w okolicznościach godnych klasyka TLB. Spotkanie rozpoczęło się od serii strików i wymiany ciosów z obu stron. Pojedynek na wyniszczenie w drugiej połowie osiągnął lekką przewagę po stronie PS i 5-Mistrzowie Ligi grając „bezpiecznie” początek 10. ramki utrzymali przewagę na +27 punktów. W drugiej partii nie kończąca się seria strików Gracza Meczu Marka Murzynowskiego wydawało się, że obroni dominację PS. Wynik 244 punkty Gracza Meczu neutralizują jednak skutecznie gry 200+ braci Dąbrowskich. Różnica punktowa w końcówce partii jest jednak minimalna i wszystko zależy od ostatnich rzutów. Po zaliczeniu spare przez Pawła Dąbrowskiego, kapitan PS musi rzucić dwa striki na zwycięstwo. Połowa zadania zostaje wykonana zgodnie z planem, w drugim rzucie jednak Jacek Skorupa zalicza zbicie 7 kręgli i Enigma zwycięża na +8 pkt. Na pozytywnej fali Enigma różnicą równo 100 punktów rozbija rywali w 3. grze. Ostatnia partia przynosi najlepszy z możliwych scenariuszy dla tak ciekawego meczu. Początek należy do PS, od 5. ramki Enigma rusza z ofensywą i serią strików z każdej strony bombarduje rywali, osiągając przewagę. Jedno otwarcie w 9. ramce nie robi jeszcze kłopotu prowadzącej Enigmie i wydaje się, że drużyna ta wygra mecz co najmniej 6:3. Jednak kolejne dwa otwarcia na początek 10. ramki odwracają szalę na korzyść PS, tym bardziej że Gracz Meczu rzuca swoje, a 29 punktów dodaje na koniec „przebudzony” Przemek Falkowski. Enigma traci prowadzenie, ale ma jeszcze szansę na wygraną 5:4 pod warunkiem rzucenia strike przez młodszego z braci Dąbrowskich. Paweł zalicza jednak spare i przegrywa o 9 punktów pojedynek o Gracza Meczu. Po raz kolejny potwierdza się reguła, że mecz z PS kończy się po ostatnim rzucie. Z niemal pewnego zwycięstwa Enigmy 6:3 lub 7:2 po 8. ramce, zwycięsko z meczu wychodzi Pulsar System.

Pulsar System – Enigma 5:4 (2260:2317)

Instytucja, która nazywana jest w sporcie „Dzień Konia”, okazała swoje pełne oblicze i moc w spotkaniu dwóch drużyn, które zamykają tabelę. Mecz Sharks z Bowlingcentrum rozpoczął się w przypadku ostatniego do tej pory w tabeli Bowlingcentrum, jak wiele innych, tzn. od wyraźnej porażki. W drugiej grze „Rekiny” zagrały (541) tylko o 8 punktów mniej niż w pierwszej partii, jednak rywale zaliczyli progres o 107 punktów. Gracz Meczu Przemysław Kantecki miał prawdziwy Dzień Konia, kiedy po nie zawsze celnych rzutach zaliczał kolejne striki. W sumie wynik 243 pkt. zrobił różnicę w drugiej grze, po której wynik tej potyczki był remisowy 2:2. Cichym bohaterem spotkania był jednak Jakub Zawacki, który włączył się do rozgrywki od trzeciej partii. Ligowy debiutant w składzie Bowlingcentrum zaskoczył wynikiem bodaj wszystkich, a najbardziej swoją własną drużynę. Jakub grający w bowling od czterech miesięcy, instruowany przez byłego reprezentanta Polski Juniorów i IM Torunia (2009) Tymoteusza Ciećkiewicza, zaliczył w swoim drugim meczu w TLB dwie gry na 170+, walnie przyczyniając się do ważnego zwycięstwa swojej drużyny. W trzeciej partii GM powtarza indywidualnie wynik 243 punkty, co przy solidnym wsparciu drużyny, daje Bowlingcentrum sumę 607 pkt. i prowadzenie w meczu 4:2. O wszystkim miała zadecydować ostatnia gra. Lepiej zaczęły ją „Rekiny”, które prowadziły do 7. ramki. Tymczasem równolegle toczył się pojedynek o GM między kapitanami obu zespołów. Kiedy wydawało się, że „Rekiny” wygrają tę partię, a Jacek Krajniewski po 6 strikach z rzędu zostanie MVP spotkania, nastąpiła feralna dla Sharks 8. ramka. „Rekiny” w komplecie zaliczyły otwarcie, w przeciwieństwie do rywali, gdzie pojawił się komplet strików. Po kolejnych dwóch otwarciach i kolejnych dwóch strikach po stronie Bowlingcentrum, jasnym się stało, że ostatnia drużyna w tabeli zaliczy pierwsze w obecnym sezonie zwycięstwo. W ostatniej ramce wyjaśniła się jeszcze sprawa GM. Po striku w 9. ramce Przemek Kantecki dorzucił jeszcze 3 na koniec meczu, dzięki czemu pojedynek z kapitanem Sharks wygrany został różnicą 32 punktów. W sumie Bowlingcentrum zaliczyło mecz, w którym każda gra była coraz lepsza, zasłużenie wygrywając z sąsiadem w tabeli. Po tym zwycięstwie Bowlingcentrum po raz pierwszy w obecnym sezonie opuściło ostatnie miejsce w I Lidze kosztem pokonanych rywali.

Bowlingcentrum – Sharks 7:2 (2255:2162)

II LIGA

Lider II Ligi ucieka reszcie stawki w tabeli. Prokids Team nie był może w stanie pokonać Bad Boys Grudziądz, ale na pewno wygrać dwie gry i zaliczyć tym samym 4 cenne punkty. W rzeczywistości BBG zwyciężył do zera i o kolejne 4 punkty powiększył przewagę nad wiceliderem. O ile w pierwszej partii „na dystans” ekipę PT utrzymał grą 234 pkt. Gracz Meczu Michał Gebauer, to druga przebiegła zupełnie bez historii z różnicą +198 pkt. na korzyść BBG. Od trzeciej partii – jak to określił kapitan BBG – lider II Ligi sam zgotował sobie emocje. Do 5. ramki wydawało się, że w meczu od drugiej gry nic się nie zmieniło. Tymczasem ekipa PT ni stąd, ni zowąd zaczęła seryjnie rzucać striki. Z około 50 punktowej przewagi BBG szybko nic nie zostało, a przed 10. ramką PB prowadził nawet 445:431. Minimalna przewaga najpierw utrzymała się po otwarciu ramki po obu stronach. Chwilę później znowu po stronie PT otwarta ramka, tymczasem po stronie BBG 3 striki Marka Fularczyka odbijają prowadzenie dla jego drużyny dosłownie „za pięć dwunasta”. Gracz Meczu dopełnił formalności i lider wygrał na +6 punktów. Scenariusz skopiowany został w czwartej grze. Przed 10. ramką PT ponownie prowadzi 489:466. Największy atut PT w postaci dwóch strików Tomka Grabińskiego w 8. i 9. ramce zostaje utracony w momencie, gdy zawodnik PT zalicza rynnę w pierwszym rzucie. Lider tabeli wyciąga na linię frontu maksimum koncentracji, a w rezerwach czeka jeszcze komplet strików w 9. ramce. W rezultacie ofensywa „Bad Boys'ów” rozbija obronę „Prokidsów” i lider tabeli zgarnia komplet punktów w tym spotkaniu.

Bad Boys Grudziądz – Prokids Team 9:0 (2305:2018)

Podobnie jak liderowi tabeli, wiceliderowi punkty dosłownie podarował Polyteam. W pierwszej partii drużyna ta po 7. ramce prowadziła z Darro Team różnicą ponad 40 punktów. Trudno wygrać jednak grę, jeśli w trzech ostatnich ramkach cała drużyna Polyteam'u zaliczyła tylko jedno zamknięcie. DT nie mógł nie skorzystać z takiego prezentu i pewnie z nawiązką odrobił straty. Druga gra była wyrównana do 5. ramki. W drugiej połowie partii 5 strików Radka Wiśniewskiego i Kuby Strześniewskiego dało pewne zwycięstwo Polyteam'owi. Trzecia gra rozstrzyga się w ostatniej ramce przy prowadzeniu 412:399 dla Polyteam'u. DT nie był w stanie jednak odrobić tych niewielkich strat ze względu na otwarcie ramki dwóch zawodników. Ostatnia partia zapowiada nie lada emocje, tym bardziej, że indywidualnie najwyższym wynikiem w tym momencie chwali się Kuba Strześniewski z Polyteam'u. Skórę DT ratuje jednak Gracz Meczu Adam Wójcik, który kończy grę serią strików i wynikiem 230 punktów, który robi wyraźną różnice w tym pojedynku i ostatecznie daje zwycięstwo swojej drużynie.

Darro Team - Polyteam 5:4 (2010:1987)

Wynik pierwszej konfrontacji zapowiadał mecz kolejki w II Lidze. W rzeczywistości Tisa Bowling rozgromiła Consus Bowling Team, zaliczając najlepszy mecz w sezonie. Emocje w zasadzie ograniczyły się do pierwszej gry, w której ku zaskoczeniu całej stawki do zwycięstwa TB poprowadził Michał Kurtyka. Ligowy debiutant wynikiem 198 punktów ustanowił swój rekord w TLB. Od drugiej gry CBT miał jako zespół zdecydowanie za mało argumentów, aby skutecznie nawiązać rywalizację, tym bardziej że rywale mieli właśnie „swój dzień”. Gracz Meczu Marcin Niedzielski otrzymał w tym boju solidne wsparcie kolegów z drużyny Jakuba Liśkiewicza i Michała Kurtyki, którzy zaliczyli najwyższe indywidualne zdobycze punktowe w obecnym sezonie.

Tisa Bowling - Consus Bowling Team 9:0 (2096:1855)

III LIGA

W meczu na szczycie drużyna Lady & Gentelmen lepsza od Toruńskich Wodociągów. Jak na szlagier III Ligi przystało, wszystkie gry rozstrzygnęły się w 10. ramce, a obie drużyny na zmianę dzieliły się wygranymi partiami. Rozpoczęły „Wodociągi”. Po 9. ramkach ekipa TW prowadziła 388:365. Przez dwa otwarcia w 10. ramce lider tabeli nie był jednak w stanie nadrobić niewielkiej przewagi. W kolejnej grze scenariusz się powtórzył. Tym razem jednak zespół L&G prowadził po 9. ramkach 376:358. Kamil Kocot zalicza jednak dwa striki i 9 pkt., co dla L&G oznacza powiększenie tej przewagi i nawet dwa otwarcia reszty zespołu nie odbierają wygranej tej drużynie. Trzecia partia, jak cały mecz, toczy się „na styku”, jednak „Wodociągi” w przeciwieństwie do rywali zamykają w komplecie 9. ramkę, co przy prowadzeniu 412:382 daje bezpieczny zapas na końcówkę gry. Jak kilka innych meczów tej kolejki, tak i w tym przypadku najważniejsze i najciekawsze pozostaje na koniec. Również indywidualny pojedynek o miano GM zapowiada się frapująco, gdy zdobycze zawodników TW Janusza Ossowskiego i Jarka Kowalskiego to odpowiednio 492 i 482 punkty. Kamil Kocot z L&G ma 465 punktów, ale „gdzie trzech się bije, tam czwarty korzysta”. Po trzech grach ze zniżkową tendencją Gracz Meczu Waldemar Marcinkowski odradza się w najważniejszym momencie. Wynik 230 punktów i 4 striki z rzędu od 7. do 10. ramki w sytuacji gry na styku obu zespołów przechyla ostatecznie szalę na korzyść liderów tabeli.

Toruńskie Wodociągi - Lady & Gentelmen 4:5 (1848:1813)

Play'azz Bowl doliczył w tabeli komplet punktów po mecz z Damy Sobie Radę. DSR zagrał z „Blindem” i PB nie miał żadnych problemów z wygraniem do zera. W klimacie „sympatycznego meczu” Gosia Frank z DSR wynikiem 140 punktów zaliczyła swój indywidualny rekord, a Gracz Meczu Michał Pawłowski zapowiedział, że jego zespół zabiera się za poważny pościg za dwiema czołowymi drużynami Ligi. Po dwóch zwycięstwach do zera PB ma 7 punktów straty do lidera Lady & Gentelmen i punkt straty do Toruńskich Wodociągów.

Play'azz Bowl - Damy Sobie Radę 9:0 (1949:1361)

Lucky Star zrewanżował się drużynie Fair Fur za porażkę w identycznym stosunku z pierwszej w obecnym sezonie konfrontacji obu zespołów. Przez trzy gry zespół LS zaliczał kolejne „łatwe” wygrane. Emocje były dopiero w końcówce ostatniej partii, kiedy przy stanie 386:378 dla FF, zawodnik tej drużyny Mateusz Brygman zaliczył przy aplauzie swojej drużyny komplet strików w ostatniej ramce. Najwyższą w tym spotkaniu indywidualną grę (222) Gracza Meczu Krzysztofa Janickiego, drużyna Fair Fur zneutralizowała zdecydowanie bardziej wyrównanym składem, zdobywając honorowe punkty w tym spotkaniu.

Lucky Star – Fair Fur 7:2 (1800:1636)
Przekierowanie